Pan psychiatra był dużo mniej przyjemnym człowiekiem, ale przynajmniej szybko poszło.
Dostałem leki przeciwdepresyjne i przeciwlękowe.
Znowu dziwnie się czuję. To w sumie trochę przełomowy moment. Wielokrotnie myślałem, że nigdy do tego nie dojdzie. Że nie zdobędę się na to, żeby przejść drogę do ich załatwienia.
A teraz leki leżą na biurku i czekają na pierwsze wieczorne zastosowanie.
Przeczytałem ulotki. To był błąd. Boję się tych działań niepożądanych. Boję się tych słynnych pierwszych 2-3-4 tygodni, w których wszystko ma się nasilić. Widziałem Mateusza na środkach przeciwlękowych. Początek był piekłem.
Tak więc boję się.
Ogromnie mnie martwi, złości i smuci też reakcja mojej mamy, kiedy powiedziałem jej wczoraj, że może dziś dostanę leki. Nawet nie umiem tego opisać, ale było w niej coś... Pogardliwego? Gorzkiego? Niedługo wróci z pracy i zobaczy, co wykupiłem. Nie wiem jak teraz zareaguje, ale spinam się na samą myśl.
To będą trudne dni.
Proszę, myślcie o mnie. Życzcie mi powodzenia.
Wiesz, że myślę. I oczywiście powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńMój mail się pisze, ale pewnie przed egzaminem nie skończę... :(
Mail nie ucieknie. Tobie też powodzenia z egzaminem!
Usuń