wtorek, 7 listopada 2017

Dość

 Kompletnie nic nie ma sensu.

 Nie mogę wstać.

 Nie ma sensu wstawać.

 Nie ma sensu żyć.

 Dzień po dniu budzić się i robić dokładnie te same bezsensowne rzeczy.

 Krótkie przebłyski szczęścia nie nadadzą życiu sensu.

 Nie.

 Nie.

 Nie ma sensu sprawiać sobie ból myśląc o przyszłości, której nie będzie.

 Ból jest wszechogarniający.

 Ogarnia brzuch, głowę, mięsień sercowy.

 Umysł.

 Potrzebuję czegoś, co mnie zabije.

 Jestem zmęczony utrzymywaniem się przy życiu.

 Jestem zmęczony widokiem blizn, które są za płytkie, żeby odebrać mi życie.

 Jestem zmęczony uśmiechaniem się.

 Jestem zmęczony zmęczeniem.

 Jestem egoistą.

 Wybitnie egoistycznym dupkiem.

 Jestem, kurwa, martwy.

 Jeszcze nie na zewnątrz.

 Ale wewnątrz już od dawna.

poniedziałek, 6 listopada 2017

Zapętlenie

 Uważam, że nie ma nic przyjemniejszego od łażenia po cmentarzu po ciemku.

 Nie chodzi o dreszczyk emocji, duchy, czarne msze i ofiary z kotów. Bynajmniej.

 Chodzi o spokój.

 O chłód.

 O ciszę.

 I przepiękne światła zniczy.

 Napiszę coś może.

 Nie wiem.

 Nie będę spać tej nocy.

 Co więc robić, jak nie pisać?

 Nie będzie tego depresyjnego patosu, nie popłaczesz się, czytając ten post.

 Muszę się czymś po prostu zająć.

 Proszę państwa, oto kilka spostrzeżeń z ostatnich dni.

 Nie lubię tego momentu, kiedy włączam muzykę i wspomnienia zaczynają napierdalać jak pojebane.

 Wydaje mi się, że już raz przeżyłem taką jesień.

 I zimę.

 I rok.

 2017 jest jebaną powtórką z rozrywki.

 Spostrzeżenie numer dwa: drodzy Ludzie Ze Starszego Pokolenia!

 Smartfony nie psują kontaktów międzyludzkich.

 Telefony służą nam do tego, żeby kiedy zostaniemy odrzuceni móc się czymś zająć.

 Komórki sprawiają że wyglądamy, jakbyśmy mieli własne sprawy na głowie i gardzili tymi zwierzętami siedzącymi obok, podczas gdy zostaliśmy przez nich totalnie olani.

 Dziękuję za uwagę!

 Spostrzeżenie numer trzy: drodzy Ludzie!

 Intryguje mnie jedna rzecz.

 Naprawdę nie widzicie że te blizny są okrutnie głębokie, zbyt równoległe i regularne jak na koci pazur czy po prostu nie chcecie tego widzieć?

 Nie obstawiam żadnej opcji, bo nie wiem. Nie żeby mi jakoś specjalnie przeszkadzał ten brak zainteresowania w tym temacie, bo bardzo dobrze, że tak się dzieje. Po prostu trochę mnie to bawi. I ciekawi.

 Spostrzeżenie numer cztery: papierosy są okej.

 Spostrzeżenie numer pięć: w przyszłości mam ogromne szanse mieć problem z alkoholem.

 Ale to nie musi się spełnić.

 Bo jeszcze większe szanse ma opcja, że tej przyszłości w ogóle nie będzie.

 Spostrzeżenie numer sześć: temperówki podrożały.

 Spostrzeżenie numer siedem: trudno jest odpowiadać na pytania o plany na kolejne miesiące. Bardzo trudno.

 Bo oni wszyscy pytają co z lutym? Co z kwietniem? A czerwiec?

 A ja mam ogromny problem z odpowiedzią, bo co mam powiedzieć? Że w styczniu już może mnie nie być?

 Spostrzeżenie numer osiem: coraz bardziej pasuje do mnie określenie "dziwka".

 Można mnie z łatwością wykorzystać, szukam uwagi, mało brakuje, żebym zaczął się sprzedawać za marne grosze.

 Czy jest jakieś określenie na kurwę w formie męskiej? Czy zawsze trzeba dodawać właśnie to "męska"?

 Zresztą, co się będę zastanawiać nad męskimi formami. Ze mnie i tak żaden facet.

 Spostrzeżenie numer dziewięć: niczego nie boję się bardziej niż wychodzenia na dwór podczas bezksiężycowej nocy. Głupi, męczący lęk.

 Spostrzeżenie numer dziesięć: moje samopoczucie to huśtawka. Cholernie niestabilna huśtawka.

 Szczypią mnie już oczy.

 Teraz poleżę pięć godzin w ciemnościach.

 A wam życzę dobranoc.