piątek, 4 października 2019

Troski

Moje życie jest teraz dziwne.

Jest... spokojne. Jest uporządkowane.

Nie czuję rozpaczy.

Czuję jednak brak czegoś.

Bardzo mi czegoś w życiu brakuje. Jeszcze nie odkryłem czego.

Może ludzi. Może nowych ludzi, może starych ludzi. Może po prostu ludzi. Ale wartościowych.

Naprawdę często nie mam już się do kogo odezwać.

Prowadzę za to niezliczone monologi z samym sobą.

Bardzo dużo myślę.

To moje główne zajęcie właściwie.

Jestem bardzo daleko myślami, jestem zawsze głęboko w środku umysłu.

Potrafię się skupić, ale nawet wtedy nie jestem absolutnie, totalnie "tu i teraz".

Czasami marzę.

No i brakuje mi czegoś wciąż.

Bywam sfrustrowany.

Jestem sfrustrowany moim otoczeniem, ciałem, sobą.

Jestem na dziwnym etapie życia.

Jest... podejrzanie.

Cały czas czuję, że coś jest nie tak.

Nie jest najgorzej. Nawet nie jest jakoś szczególnie źle.

Ale i tak wiem, że za dzień lub dwa będę się ciąć.

To ten brak.

Próbuję jakoś zapełnić pustkę.

Co ją zapełni? Kto?

Muszę chyba spotkać się z kimś. Muszę chyba odbyć rozmowy z pewnymi ludźmi.

Chcę wiedzieć, na czym stoję.

Próbuję sobie radzić. Próbuję siebie odkryć.