Ale nie potrafię zrobić najprostszych rzeczy, nie mam siły się podnieść. Nie daję rady robić rzeczy obowiązkowych, rzeczy na już. Codzienność mnie przerasta.
Jak mam iść dalej, jak iść do celu daleko za horyzontem, kiedy nie potrafię przeżyć dnia?
Czuję zgniatanie.
Dziś leżę na podłodze.
Piję.
Tańczę.
Tnę się.
Obrzydza mnie całe ciało, cała dusza.
Nie wiem co robić.
I czuję się zostawiony sam sobie.
Teraz poprosiłem o pomoc. Dosłownie piętnaście minut temu. Wprost.
Nie ma go. Nie ma go.
Mam Bowiego, starego ćpuna. Kocham go.
Tańczę.
I myśli przeradzam w plany pod znakiem zapytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw coś po sobie.