środa, 30 sierpnia 2017

Mamo

 Hej.

 Nie denerwuj się.

 Tym razem się nie denerwuj.

 Proszę.

 Zawsze Cię podziwiałem, że dajesz radę.

 Teraz widzę, że jednak tak nie jest.

 Podziwiam Cię więc za to, że tak dobrze grasz silną.

 Nie chciałbym już nigdy widzieć, jak płaczesz.

 Nie chciałbym widzieć, że się martwisz.

 Przede wszystkim nie chciałbym widzieć, że jesteś zła.

 Przepraszam.

 Przepraszam, że znowu Ci przeszkadzam.

 Przepraszam, że ciągle mieszam.

 Przepraszam, że przeze mnie masz tyle dodatkowych zmartwień.

 Jakby to, że jesteś sama z dwójką dzieci, schorowanymi rodzicami i pracą nie wystarczało.

 Przepraszam.

 Mamo, przepraszam.

 Przepraszam, że wtedy zachowałem się jak dziecko. Mogłem sobie poradzić sam. Mogłem walczyć sam, tak jak Ty walczysz codziennie sama z całym światem.

 Przepraszam, że cały czas zachowuję się jak dziecko, a powinienem dawać sobie radę sam.

 Ale nie daję.

 Mamo, nie chcę prosić Cię o pomoc.

 Boję się.

 Boję się, że dołożę ci kolejnych zmartwień, a tego naprawdę bym nie chciał.

 Boję się, że masz tych zmartwień tak wiele, że choćby mała pomoc w czymkolwiek, nie mówię nawet o tej konkretnej pomocy, przytłoczy Cię.

 Masz zdecydowanie za dużo na głowie.

 Próbuję przejąć od Ciebie trochę obowiązków, tylko co ja mogę? Niewiele. Ale zrobię wszystko, o co mnie poprosisz.

 Właśnie dlatego, że to Ty teraz potrzebujesz pomocy, jak mógłbym prosić Cię o cokolwiek?

 Boję się prosić o chociażby kilka złotych czy o podwóz.

 Czuję strach i ogromne poczucie winy.

 Co dopiero gdybym miał poprosić Cię choć o kilka minut rozmowy.

 Ten lęk wzrasta wręcz do rozmiarów paniki, kiedy przypomnę sobie, jak było przy ostatniej poważnej rozmowie.

 Mamo, nie krzycz, jeśli to znajdziesz.

 Przepraszam.

 Przepraszam.

 Mamo, kocham Cię.

 Bardzo, bardzo Cię kocham.

 Jesteś wspaniałą mamą, naprawdę.

 Wiem, że wszystko robisz dla nas.

 Jestem dumny, że jestem synem kogoś tak silnego.

 Ale ja nie jestem silny.

 Potrzebuję twojej miłości.

 Potrzebuję...

 Wybacz mi wszystko.

 Nie chcę już zawracać Ci głowy.

 Dlatego nie poproszę.

 Boję się i wiem, że po tym wszystkim nie dam rady się przełamać.

 To nie jest Twoja wina.

 Wszystko jest przeze mnie.

 To ja jestem nienormalny, dlatego w razie czego pod żadnym pozorem się nie obwiniaj.

 Kocham Cię.

 Mamo, przepraszam.

 Przepraszam za wszystko.

 Przepraszam...

6 komentarzy:

  1. Ale... nie. Nie... to jest zbyt... Nie. Nie. Zostań z nimi. Nie

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam taką samą reakcję jak osoba powyżej. Nie, nie, NIE!
    Naprawdę zaskoczyła mnie częstotliwość dodawania postów.
    Z jednej strony samolubnie się cieszę, a z drugiej... coż. Domyślam się, o czym to świadczy.
    Chciałabym umieć w jakiś sposób Cię wesprzeć. Ale jestem tylko czytelnikiem, jak wszyscy komentujący. Nie znam Cię nawet osobiście.
    Bezsilność jest taka irytująca.
    Przepraszam, nie potrafię napisać nic przydatnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wymagam od nikogo z was, żebyście mi pomagali. Wystarczy, że tu jesteście. Doceniam to.

      Usuń
  3. Proszę, powiedz, że nie wydarzyło się to, o czym myślę.
    N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale jeśli o to Ci chodzi, to uroczyście oświadczam, że żyję.

      Usuń

Zostaw coś po sobie.