wtorek, 29 sierpnia 2017

Widma

 Cześć.

 Nie mogę spać.

 Mógłbym się położyć, ale wolę tego nie robić.

 Znowu mam koszmary.

 Nie byłoby w tym w sumie nic dziwnego ani strasznego, ja osobiście mam do nich obojętny stosunek. Bywały gorsze rzeczy niż nocne wizje.

 Koszmary są ciekawe.

 Oczywiście nie mam na myśli tego, że są przy tym przyjemne. Nie obudziłeś się nigdy z krzykiem? Chociaż raz? Albo z mokrymi policzkami?

 Szczególnie, jeśli większość twoich snów jest pół-świadomych.

 Pewnie, że nie są przyjemne. Ale okropieństwa też mogą być ciekawe.

 Uważam, że ze snów można wywnioskować bardzo wiele rzeczy. W nocy ujawnia się to, co mamy w podświadomości.

 Problem w tym, że o koszmarach normalnie zapominam w ciągu kilku godzin.

 Nie tym razem.

 Dwa dni temu śniło mi się, że zgubiłem się na amen w lesie, który potem przekształcał się wręcz w dżunglę.

 I robiło się coraz ciemniej.

 I nikt nie odbierał.

 A na koniec chyba coś mnie zeżarło. W każdym razie się obudziłem.

 I do tej pory o tym myślę.

 Nie mogę zapomnieć tego uczucia, tego panicznego przeczucia, że zaraz coś się stanie i narastającej histerii, bo nikt mnie nie słyszy.

 Ale wczoraj widziałem coś dużo lepszego.

 Widziałem sekcję zwłok.

 Swoich zwłok.

 Wcześniej naturalnie poprzedzoną odpowiednim przedstawieniem, które widziałem w pierwszej osobie.

 Czyli podcinaniem sobie żył.

 Brzmi psychotycznie, prawda?

 To nie koniec.

 Potem stało się coś dziwnego: zasnąłem po raz drugi.

 Zasnąłem we śnie.

 To było najprzyjemniejsze zasypianie jakie dane mi było przeżyć.

 Czułem, że ciało staje się wiotkie jak nigdy, wręcz się roztapiam. Zmiękły kolana, jedynie żołądek jakby się skurczył, a z tyłu głowy pojawiło się dziwne uczucie powolnego spadania, chociaż leżałem na łóżku.

 Ciekawe, czy umieranie naprawdę tak wygląda.

 Teraz brzmię już bardzo psychotycznie.

 Potem widziałem już tylko swoje ciało z góry, światła w oknie i lekarzy.

 Boże, dlaczego i przede wszystkim po co piszę o snach?

 Żeby nie iść jeszcze spać.

 Bo choć nie były to najstraszniejsze koszmary, to za nic w świecie nie chciałbym widzieć ich ponownie.

 Boję się właśnie tego, że mój mózg potrafi coś takiego wytworzyć.

 Że mogę widzieć, jak umieram.

 Determinacja.

2 komentarze:

  1. Psychoza jak widzę jest zaraźliwa.
    Ciągle wierzę że przeżyjesz. Nic kreatywnego, wewnętrzny psychopata blokuje sensowne zdania. Znośnego dnia (coraz bardziej żałosne te komentarze...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz bardziej żałosne te posty...
      Znośnego dnia.

      Usuń

Zostaw coś po sobie.