Dopiero zauważyłem, że jest pierwsza w nocy. Nie wiem, gdzie umykają mi godziny. Zlewają się w całość. Miałem iść spać wcześniej. Nie ważne. Muszę to napisać.
Więc mamy dzień 19 sierpnia. Środa.
Dziś późnym popołudniem wydarzy się to, na co czekałem od założenia tego bloga. Coś, czego pragnąłem od lat, sięgając dna rozpaczy. Coś, o co prosiłem wprost, kiedy sam nie mogłem tego załatwić, ale nigdy nie dostałem.
Dziś późnym popołudniem obędzie się moja pierwsza w życiu rozmowa z psychiatrą.
Czy się boję? Nie.
Czy się obawiam? Tak, wielu rzeczy. Że to nie będzie odpowiednia osoba, że nie zrozumie mnie dobrze.
A przede wszystkim tego, że ja nie wyrażę się dobrze.
Bo nie czuję się bardzo źle. Teraz nawet mam okres dość poprawnego funkcjonowania. I nie wiem, co powiem tej kobiecie. Bo cały ten smutek, ból, nienawiść wydają się teraz odległe. Nie będę potrafił się w nie... wczuć? Teraz, dziś, mógłbym wręcz powiedzieć, że nie potrzebuję pomocy. Bo nie jest źle.
Z tym że nigdy nie wiem, jak długo tak zostanie. Nigdy nie wiem, jaki będzie następny dzień. W jakim obudzę się stanie. Czy zacznie się "faza depresyjna", dalej zwyczajność, a może coś, czego nie miałem już dawno - "faza" podwyższonej energii.
Tak. Niezbyt czuję w tej chwili, żebym potrzebował tej rozmowy. Zadzwoniłem nie wiedząc, że dostanę termin tak szybko. Może myślałem, że akurat wypadnie, gdy znowu będę tonąć w smutku. Zadzwoniłem, bo sobie to obiecałem po tym, jaki beznadziejny był tamten tydzień. Ale on się skończył. I nie wiem o czym będę mówić.
Po prostu powiem, co się działo od lat. Nawet te rzeczy, które osłabły, na przykład o moim ostatnio wygaszonym samookaleczeniu. Powiem też, że występują te "fazy" i akurat wypadła ta normalna.
To będzie dziwny dzień.
Specjalistę zawsze można zmienić. To normalne, czasami dwa bieguny są zbyt odległe, by pojąć problem i to nie jest żadna porażka. Ludzie różnie się dopasowują, także na planie: lekarz – pacjent.
OdpowiedzUsuńPomyślałam, że to dobrze, że pójdzie do niej w tym lepszym okresie. Na spokojnie wszystko opowiesz, bez cisnących emocji.
Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
OdpowiedzUsuńWedług mnie właśnie ten nieco lepszy czas jest właściwy na takie wizyty. Bo spokojniej spojrzysz na to co było w miesiącach czy latach ubiegłych.
Pozdrawiam!