W noc taką jak ta myśli chcą mnie utopić.
Przypomina mi się ten wieczór, kiedy dostałem list pożegnalny.
Przypomina mi się panika. Telefony. Krzyk. Roztrzęsienie.
Serce mi wali dokładnie tak jak wtedy. Bije za szybko, nierówno, boleśnie.
On mógł nie żyć. Mało brakowało.
Nie wiem, co bym zrobił. Nie wiem, gdzie bym był.
Nie mam nikogo, komu mogę to opowiedzieć.
Piszę więc w pustkę.
Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
Przejmujące wpisy. Przeczytałam kilka, na pewno przeczytam wszystkie. Jesteś pod opieką psychiatry? Bierzesz leki?
OdpowiedzUsuńZapiszę się niedługo do psychologa. Chyba.
Usuń