poniedziałek, 25 września 2017

Rozczarowanie

 Moja droga, nie kłam więcej.

 Zostaw mnie.

 Nie próbuj wmówić mi, że jestem dla Ciebie ważny. Może kiedyś byłem w jakimś stopniu, ale teraz nie ma to najmniejszego znaczenia.

 Przestań udawać.

 Będzie boleć mniej jak przestaniesz odstawiać przedstawienia.

 Są bardzo słabe.

 Po prostu już się lepiej nie odzywaj.

 Rozczarowanie?

 Tak.

 Ogromne rozczarowanie wszystkim.

 Bo myślałem, że będziesz tu naprawdę, że strarasz się że wszystkich sił.

 Już nie musisz wcale.

 Serio, nie ma sensu.

 Twój numer kłuje w oczy.

 Po co mi on teraz?

 Kiedykolwiek był potrzebny?

 Rozczarowanie.

 Zdecydowanie.

 Że nie jesteś tutaj. Ty, Wy, oni, on, ona.

 Jednak jestem, kurwa, samotny.

 Nigdy nie wiedziałem co to znaczy.

 Bo zawsze ktoś był.

 Już nie ma.

 Tobą też jestem rozczarowany.

 Proszę, proszę, proszę, znajdź jakiś sposób, żebym powiedział Ci, co mi jest.

 Wcześniej dawało radę.

 Ale powiedz prawdę, przyjacielu.

 Nie chcesz tego słuchać, prawda?

 Dlatego ja nie mówię.

 No i tyle.

 Krąg się zamyka.

 To sobą jestem zawiedziony.

 Że doprowadziłem się do ruiny.

 Ale także rozczarowany jestem tym, że walka nie dała nic.

 Daliście mi pomoc.

 Ale to nic nie zmieniło.

 Rozmowa na zasadzie "na pewno znajdziemy rozwiązanie, nie powiemy ci, że jesteś przewrażliwiony, to poważne, pomożemy ci!".

 A dzień później?

 "Weź się może w garść, minie Ci, pogadaj z rodzicami, musisz się przełamać, zresztą inni mają gorzej, idź pobiegać".

 Dlaczego mnie nie słuchasz?

 Dlaczego nic na mnie nie działa?

 Dlaczego jestem sam?

 Wiesz co?

 Trudno.

 Pragnę zresetować swoje życie.

 Nie naprawić. Naprawa wymagałaby wymiany naprawdę wielu części.

 Przeszłości nie cofnę.

 Wyobraź sobie teraz, kimkolwiek jesteś, że przepraszasz swoją matkę za to, że się urodziłeś.

 CUDOWNE, KURWA, UCZUCIE.

 Kiedy oddajesz wszystkie grosze jakie zarobiłeś w dni wolne, żeby spłacić dług za swoje życie.

 Kiedy nie chcesz już od niej niczego i wiesz, że powinieneś zostać wyrzucony z domu, bo nie zasługujesz na nic.

 Nie miałeś tutaj być.

 Kiedy oddajesz swoje rzeczy komukolwiek, kto zgodzi się je wziąć, bo nie chcesz już na nie patrzeć. Bo nie są potrzebne.

 Bo naprawdę byłoby zdecydowanie lepiej, gdybyś się nie urodził.

 Kiedy najchętniej wyszedłbyś z domu i już nie wrócił, ale nie możesz nawet wstać z łóżka, bo coś wgniata cię z ogromną siłą.

 Nie mogę już.

 Przepraszam.

 Przepraszam, mamuś.

 Przepraszam, tato.

 Przepraszam, siostrzyczko.

 Przepraszam, Mateusz.

 Przepraszam, kochana.

 Przepraszam, Agata.

 Przepraszam Was wszystkich.

5 komentarzy:

  1. Wiem, że to nic nie zmieni, ale jestem. I czytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kim to? Jesteś ważny, wiesz? Prawdopodobnie to nie o mnie... A jednak... Nie wiem, co zrobić. Chcę po prostu Cię przytulić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, oczywiście, że nie o Tobie. W życiu nie miałbym do Ciebie żalu. Tyle już pomogłaś... Dziękuję. Nie musisz się starać dalej. Jestem Ci bardzo wdzięczny, ale boję się, że to już przegrana sprawa.

      Usuń
    2. Nie jest i nie będzie przegrana

      Usuń

Zostaw coś po sobie.