wtorek, 12 września 2017

Ciężar

 Umieram.

 To nie ma żadnego sensu.

 Zepsułem swoje życie tak bardzo, że nie da się już nic z nim zrobić.

 Jestem nikim.

 I tak już zostanie.

 Umieram.

 Kurwa mać.

 Powiedziałem.

 Poszukałem.

 Próbowałem.

 Porozmawiałem.

 Nic.

 Nie działa.

 Tak się nie da.

 Boże.

 Umieram.

 Opuszczają mnie wszystkie siły fizyczne.

 Straciłem zmysły.

 Ciemność.

 Łzy.

 Tyle łez.

 Tyle dni.

 Ż a ł o s n e.

 Taka kurwa ciota, nie poradzi sobie, doprawdy. Taki frajer, co go mamusia nie kocha.

 Nienawidzę.

 Po prostu nienawidzę.

 Nie widzę żadnych możliwości.

 Nie mam siły ciągnąć tego gówna dalej.

  Cholernie się boję, ale nic mnie nie obchodzi.

 Jestem śmiertelnie wykończony.

 Palce ledwo trafiają w odpowiednie klawisze.

 Porażka.

 Przepraszam.

 Nie mogę zrobić nic innego, jak tylko przeprosić cały świat, że tutaj byłem.

 Jestem.

 Przepraszam.

 Tak strasznie przepraszam.

3 komentarze:

  1. Nie takie potwory po tym świecie kroczyły. Nie tacy wandale. Nie takim jak tobie nakazane jest przepraszać. Takich to świat powinien przepraszać

    OdpowiedzUsuń
  2. Łukasz...kazałeś mi na tego bloga nie wchodzić, i przez długi czas szanowałem twoja decyzję. Może i nasza znajomość nie jest taka jak kiedyś ale wiedz ze chciałbym Ci jakoś pomóc. Jeśli miałbyś ochotę pogadać to zawsze cie wysłucham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz już, co o tym myślę.
      Zwykłe świństwo.
      Jest już zdecydowanie za późno.

      Usuń

Zostaw coś po sobie.