Przestałem już cokolwiek wiedzieć.
Przestałem cokolwiek chcieć.
Nie chcę rozmawiać.
Nawet z tobą, najdroższa.
Nie chcę się spotykać.
Nie chcę ich widzieć.
Nawet ciebie, mój drogi.
Nie chcę pisać o tym wszystkim.
Nie chcę wyjaśniać, co właśnie robię.
Nie chcę opisywać, co czuję, bo już sam nie wiem.
Nie wiem.
Nie wiem.
Nie wiem.
Ciągle niewiedza.
Nie wiem, co się dzieje.
Nie chcę tego.
Nie wiem, co teraz będzie.
Najlepsze jest to, że nic się nie dzieje.
Nie ma żadnych powodów, dla których moje myślenie i emocje wciąż się mieszają i zmieniają.
To wychodzi ze mnie.
To jest we mnie.
Nie chcę z tym walczyć.
Nie chcę temu ulegać.
Nic nie chcę.
Nic nie wiem.
Kurwa.
Co teraz będzie.
Co teraz.
Co będzie.
Co będzie teraz?
Nie wiem.
Po prostu, kurwa, nie wiem.
Nie wiem i nie wiem...
OdpowiedzUsuńJa również jestem tak samo pochłonięta niewiedzą. Czuję się pośród tego taka bezradna. To okropne. Mam wrażenie, że jestem zerem, nic niewartym bytem. Także nie mam większych powodów do tego, aby moje myśli tak wyglądały, lecz tak pracują nasze umysły. To się w nas wszyło, wrosło. Nie jesteśmy w stanie zrobić wiele. Nie jesteśmy w stanie zrobić nic...
Jest tak przynajmniej w moim odczuciu.
Nie wiem...
Chcę coś z tym zrobić.
UsuńChociaż nie do końca.
Nie wiem.
A co jeśli faktycznie nic nie mogę?
Nie wiem...
Mam dość niewiedzy.