sobota, 8 lutego 2020

Przewrót

Czuję się jakby ktoś wrzucił mnie do pralki na nieustanne wirowanie.

W ciągu jednej godziny odczułem każdą emocję.

Czuję się jak takie pranie właśnie. Wirowane, wymięte, wykręcane, trzepane, w końcu wyprasowane.

Czuję wreszcie ulgę.

To może być miłość. Z jego strony jest absolutnie prawdziwa.

Z mojej - pokręcona. Wirowana.

Ale będę próbować.

Przed Alkiem jeszcze tysiąc przeszkód, ale jesteśmy na chwilę w szczęśliwym miejscu, gdzie częściowo życie się ułożyło, uspokoiło.

A ja uczę się kochania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw coś po sobie.