Znowu się widujemy. Mijamy się, zamieniamy parę neutralnych słów, ocieramy o swoje istnienia.
On pachnie tak dobrze.
On jeszcze mi się śni. Śnią mi się jego ciepłe ręce.
Śni mi się księżyc i białe lilie.
Ale nie mogę wrócić. Nie chcę tego przeżywać od nowa. To tylko chwila słabości. Czasami jeszcze wkrada się sentyment.
Nigdy nie zapomnę jego zapachu, ale nie wystawię się na ten ból jeszcze raz.
Przejdzie. Myślałem, że już przeszło. Jeszcze jednak nie, jeszcze jakieś okruchy melancholii. Przejdzie.
Okrutne są ludzkie sny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw coś po sobie.